top of page
  • Zdjęcie autoraAneta Strzeszewska

OD TATUSIA DLA SYNUSIA- ODSŁONA DRUGA.


Minęło 4 miesiące odkąd nasze życie przewróciło się do góry nogami. Koralik bardzo urósł

i ma dużo sił. Na golasa wygląda jak mały Budda... :)

Przeglądając internet natknęłam się na coś, co nazywa się,, siłownia dla maluszka".

Ponoć to trzeba mieć, bo bez tego dziecko się tak dobrze nie rozwinie.

😂😘🙈😉😂😘❤️😉😘😉❤️🙈🙈😊😊😂



Oczywiście jest to przerysowany żart, ale faktem jest, że taka siłownia świetnie rozwija koordynację wzrokowo-ruchową. Wartością dodaną jest chwila relaksu dla mamy, podczas treningu malucha. Można np. napisać post na bloga:)

Wkręcona w temat przeglądałam różne siłownie. Kolorowe, drewniane, plastikowe…

Śliczne i… ceny też śliczne.


W związku z tym, nasmażyłam mężowi ulubionych naleśników pt. BANAN Z CZEKOLADĄ

i podstępem podstawiłam mu je pod nos, razem z moim małym projektem.

Ta manipulacja nie była konieczna, ale... zawsze to milej z osłodą😘 przyjąć kolejne zlecenie.

Ojciec wziął to na klatę i w kilka dłuższych chwil siłownia była gotowa.



Nie wiem ile wydaliśmy kasy na tę pakernie, gdyż odpowiedź jaką usłyszałam od jej Twórcy brzmiała: ,,Jakieś grosze''.


Fajna ta zabawka.

Powiesiłam Julkowi póki co kolorowe kształtki i misia-pozytywkę, ale tak naprawdę, każdego dnia można zawieszać coś innego.


Do tego siłownia jest dosyć lekka i łatwo się składa, można ją więc bezproblemowo przenosić a po zabawie chować w kąt:)


Projekt prosty, nie dla idiotów więc po co przepłacać:)

Powodzenia w budowaniu!


bottom of page