top of page
  • Zdjęcie autoraAneta Strzeszewska

NARESZCIE RAZEM.

To nie będzie historia mojego porodu. Wiem, że może niektórzy z Was są ciekawi szczegółów, ale wolę je chyba zachować dla siebie.

Napiszę tylko kilka faktów. Rodziliśmy w szpitalu Św Rodziny w Warszawie. Czemu akurat tam? Ponieważ naszym lekarzem prowadzącym ciążę był dr Jerzy Zwoliński, ordynator oddziału położniczego. Poza tym słyszeliśmy o tym miejscu dobre opinie.



Warunki trafiły mi się wyjątkowo luksusowe, miałam do dyspozycji dużą, jednoosobową salę z wanną, prysznicem, piłkami, workami sako i wielkim wygodnym fotelem z podnóżkiem dla Roberta.


Mój poród nie należał do najłatwiejszych. Po 24 godzinach walki, mój organizm odmówił posłuszeństwa i decyzją ordynatora, o 22:24 cesarskim cięciem narodził się mój synek, Julian Józef Strzeszewski!



Kawał byka z niego. Ważył 3734g mierzył 56cm.



Kiedy go zobaczyłam, w jednej chwili zrozumiałam czym jest rodzicielska miłość.

W szpitalu spędziliśmy aż 4 doby, wróciliśmy szczęśliwie w niedzielę do naszego domku.



Wreszcie poleżałam w wannie i ogoliłam nogi🙈. Przestałam brać również środki przeciwzapalne, i okazało się że spuchła mi noga- jak ciort! Przypomniałam sobie że podczas wychodzenia z wanny, w trakcie porodu, lekko się poślizgnęłam. Teraz, kiedy leki przestały działać pojawił się obrzęk. Boże jak ja się bałam że to coś poważnego, co uniemożliwi mi opiekę nad synkiem. Całe szczęście to lekkie skręcenie, więc usztywnienie oraz altacet pomagają.



Wiele osób towarzyszy nam w tych pierwszych dniach z czego bardzo się cieszę.

Siostra,  koleżanki i znajome- doświadczone mamy, wręcz czuwają z telefonem

i odpowiadają na moje dziwne pytania o kupkę, sen, pokarm, laktację i inne rzeczy,

o których czytałam w poradnikach i o których nie wiem nadal nic.

Muszę tutaj wyróżnić jedną osobę, a mianowicie Ewelinę Wiech którą poznałam 20 lat temu na oazie. Już wtedy się mną opiekowała, a teraz, jako pierwsza o 23 w nocy udzieliła mi rady za pośrednictwem social media. Dodam, że nie widziałyśmy się od tych 20 lat….

To anioł nie kobieta. Jest położną, doradcą laktacyjnym, instruktorką masażu Shantala

i prawidłowej pielęgnacji doradcą chustowym. Polecam serdecznie wszystkim jej usługi.



Przyjmujemy już pierwszych gości, pod warunkiem że są zdrowi. Nasze drzwi stoją otworem dla każdego. Jednak prosimy wcześniej o telefon, ponieważ Julek ma różne dni

i noce...np. jak dziś:)



Każdego dnia kocham go mocniej i uczę się go .

Dzisiaj mija 10 doba życia mojego Julianka, który już zdążył przeżyć swoje pierwsze imieniny ❤️.

Dziękujemy wszystkim którzy obdarowali nas dobrym słowem, poradą, uśmiechem, obecnością i prezentami.

Jestem bardzo szczęśliwa że Was mam❤️.

bottom of page