A miała być Małgosia. Podobna do mnie.
1 trymestr ciąży nr 2 CAŁKIEM inny niż w ciąży nr 1 (trądzik pospolity, batony, dżemy i lody ze wszystkich Lewiatanów i Żabek w okolicy w moim brzuchu, fochy, ból głowy taki że okna cały dzień zasłonięte, samopoczucie i kondycja fizyczna- depresja+ najgorsza grypa świata- miały się równać= MAŁGOSIA ) !
No i jest w końcu ten cały 13 tydzień i idę na usg prenatalne (w moim wieku już trzeba). Cały internet zawalony #pieklokobiet. Wiem że wojna, ale nie nastrajało to pozytywnie...
No i przy wyjściu lekarz mówi:,, 51% na 49% na chłopaka”. Myślę sobie: ale konował. Godzinę nie mógł nic zobaczyć to już na pewno siusiaka zobaczył... przecież to jest Małgosia.
Poza tym Małgosia była już Małgosią dawno temu i potwierdził to również chiński kalendarz płci.
W 14 tygodniu ciąży mój lekarz ginekolog który robi najładniejsze zdjęcia dzieciom
w brzuszku zobaczył co zobaczył.
Wyrok napisał nam na karteczce (bo w pandemii nie można wchodzić z partnerem...)
abyśmy mogli razem z mężem odczytać te radosną nowinę o Małgosi.
Oto ta karteczka.
Już chciałam składać reklamację ale niestety nie ma do kogo:). Dziecko nr 2 jest zdrowe
i jest chłopcem. Imienia brak jak w ciąży nr 1.
Może coś wybierzemy tydzień przed końcem ale wątpię. Może jeszcze wymyślą jakieś nowe ładne imię dla chłopca.
Ja i trzech facetów wokół mnie.
Tak tak zaoszczędzę na ubrankach :)
Tak tak będą się razem bawić :)
Tak tak będzie mała różnica wieku :)
Żegnam wiec z żalem koroneczki, falbaneczki, wstążki w prążki i różowe sukieneczki:)
Póki co mam wszystkiego po kokardki:):):)