M JAK MACIERZYŃSTWO.
Koleżanka Asia, powiedziała w jednej z rozmów tak: ,,My wszystkie jesteśmy najmądrzejsze dopóki nie mamy dziecka’’. Otwieram kalendarz a tam podobne zdanie. To skłoniło mnie do refleksji pod tytułem:
,, Wyobrażenia o macierzyństwie a rzeczywistość''.
Zgadzam się się z cytowaną wyżej Joanną😉. Chociaż nie jest tak, że z wielkich założeń, nic mi się nie udaje/ło.
Minęło 3 miesiące.
Największym osiągnięciem mojego macierzyństwa jest chyba przyjaźń z laktatorem 😂.
To oczywiście żarcik, ale prawdą jest że gdyby nie on, raczej z domu na dłużej niż 2 godziny bym nie wyszła. Ukłony i podziękowania dla koleżanki matki -Renatki, która przywiozła mi go pod same drzwi. Miał być na chwilę a został na zawsze:)
Dzięki tym wyjściom, udaje mi się być matką ale nie tylko.
No ale podsumujmy rzeczywistość.
Założenia miałam takie:
Dziecko nie będzie spać z nami w łóżku.
50%:)
Dziecko wędruje 😀. Już prawie jak lunatyk!
Koralik zasypia na dole, w swoim ,,dziennym” łóżeczku w salonie.
Tam śpi z tatusiem, który twierdzi że mają swoje męskie wieczory… (koło godziny 22 słychać dysonans pomiędzy chrapaniem starego Strzeszewskiego i cichutkim pochrapywaniem małego). Czasem słychać jeszcze stuknięcie spadającej na podłogę książki albo dźwięk telewizora.
W okolicy godziny 24 wilczek budzi się na karmienie i następuje wędrówka ludów. Jak się uda ojcu w miarę szybko zareagować i zmienić pieluchę na tak zwanego śpiocha- to można włączać fanfary. Jak nie, to Mały rozpoczyna swój koncert i dopiero podłączony do tankowania uspokaja się. Kiedy jest już tak najedzony, że nawet nasze ,,nocne Polaków rozmowy'' go nie ruszają, odkładam go do kołyski i usypia w niej, pojękując sobie cichutko.
Mija jakieś 3 godziny i znów ta sama śpiewka. Ale tym razem Koralik- po zatankowaniu, jest gotowy do zabawy. Nie ważne że jest 3 lub 4 w nocy.
Po kilkunastu nieudanych próbach:
- odkładania go wtedy do tej samej kołyski w której przed chwilą spał
- bujania, któremu wiecznie towarzyszyło przysłowiowe ,,przybicie gwoździa” ojca lub matki
- chysiania, śpiewania, noszenia a nawet ukrywania się przed nim:)
... Mały wylądował w naszym łóżku.
I tak sobie śpimy do rana we troje. A kiedy ojciec pójdzie na te swoje poranne crossfitowe wygibasy, zostajemy do rana z moim księciem, we dwoje w domowych pieleszach i się kałfasimy.
(Słownik podkreślił mi to słowo że niby takiego nie ma😂!
A przecież każdy wie co to znaczy 🤪).
Dziecko będzie nosić pieluszki wielorazowe.
Póki co 0%...
To moja porażka. Z tego postanowienia nic nie wyszło póki co...
Ale nie dlatego że mi się nie chce. Ja nawet nie spróbowałam! Podczas kupowania wyprawki, pytałam o te pieluszki w sklepie dla dzieci w Piasecznie. Nie było, więc trzeba było zamówić w necie a w nim: trylion kolorów, rodzajów i filmików instruktażowych na YouTube.
A że w szpitalu nie wyobrażałam sobie prania pieluch, to na początek kupiłam jednorazowe i... tak zostało do dziś.
Wstyd mi, bo Julek zużywa mega dużo pieluszek.
W tym temacie postanawiam postanowienie poprawy.
Będę zawsze wyglądać ładnie, i szybko wrócę do swojej wagi.
0%:)
Mam jeszcze kilka kg do zrzucenia...
A i z pierwszą częścią postanowienia, to porażka na całej linii😂. Jak przyszedł do mnie wczoraj niezapowiedziany listonosz, to sama nie wiedziałam gdzie podziać oczy ze wstydu. Początkowo, ubierałam się każdego dnia tak, jakbym szła do pracy, robiłam lekki make-up… a teraz... polubiłam tzw. sauté look🙈.
Ostatnio, przeszłam samą siebie. Nosząc Koralika spojrzałam na nas w lustrze, i sama się siebie przestraszyłam! Te rwane noce tak widać na naszych twarzach.
A tu, jak grom z jasnego nieba spadło na mnie domowe spa- spotkanie z paniami prezentującymi kosmetyki wegańskie firmy Arbonne, które ponoć są najlepsze i spowodują że zmęcz będzie niewidoczny.
A przynajmniej nie zostanie na trwałe w formie 54 zmarszczek. Dzięki tym kremom będzie ich tylko 53😉. Dobre i to!
A na poważnie, to kosmetyki bardzo fajne i fajny czas. Polecam więc je Wam i mogę podać kontakt do Agnieszki, która chętnie do Was przyjdzie i zaprezentuje te cudeńka.
3 razy tak dla DOMOWEGO SPA!
Będę mieć wszystko poprasowane.
100%
Ta setka punktów w zasadzie należy się Ewci, bo kiedy przyjeżdża do nas, to i pocieszy matkę karmiącą, i dzielnie swój dyżur żelazkowy odprawi.
Tak czy siak, uprasowane jest👍😉❤️.
Zorganizuję skromne chrzciny tylko z chrzestnymi.
0% 😭😭😭
To dopiero są jaja! Od miesiąca wybieram serweteczki, babeczki, torciki, ubraneczka, baloniki, zaproszenieńka ….itd.
Organizacja tego dnia pochłonęła mnie totalnie i zachowuję się jak ostro rąbnięta matka wariatka. No ale cóż. Tak się zachowują ludzie zakochani. Jak wariaci ❤️❤️❤️.
Nie będę bać się płaczu dziecka i będę cierpliwsza niż ono.
0%
Niestety ani ja cierpliwa póki co, ani twarda. O każdego przysłowiowego bąka dzwonię do ludzi, zamiast zaufać swojej intuicji. I po co przeczytałam tyle książek, skoro i tak z nich nic nie pamiętam.
A jak Julek płacze dłużej niż 5 minut to już zazwyczaj jestem po sprawdzeniu pieluchy, temperatury i godziny karmienia. A i sama czasem płaczę razem z nim.
Nadaje więc sobie tytuł matki panikary🔥. Może mi przejdzie za jakiś czas. Niektórzy mówią że to przez laktację... no nie wiem.
Co to będzie przed maturą!
Będę regularnie śpiewać i pisać bloga.
50%
Julek lubi jak śpiewam ale nie śpiewam codziennie. Ciężko mi nawet umówić regularne próby:(
To źle i postanawiam postanowienie poprawy.
Piszę bloga...ale czy regularnie… to raczej na pewno nie:( Doba tak szybko się skurczyła…
Chociaż podobno...
Wiele innych rzeczy jeszcze sobie postanowiłam.
Mnie, moje macierzyństwo uczy między innymi samodyscypliny, szybkiego podejmowania decyzji i pokory.
Trzeba umieć powiedzieć sobie: ,,Idealne matki istnieją tylko na insta, ale wyciągając rano ciuchy z szafy dobierz chociaż kolor skarpetek do bluzki 😉”. Czasem trzeba również pozwolić sobie na dzień w piżamie albo kubeł lodów, bez wyrzutów sumienia.
Będąc w programie śniadaniowym, miałam przyjemność kilka słów powiedzieć o tym, jak połączyć macierzyństwo z samorozwojem.
Kto ciekaw co ja tam naopowiadałam? Emisja już 7 lutego!
Czy Wasze macierzyństwo i tacierzyństwo oraz wszystkie uroki tego śmiesznie nazwanego ,,urlopu macierzyńskiego tudzież tacierzyńskiego'', też są jest takie jakie sobie wyobrażaliście?
Ściskam.
Najważniejsze że Twoje macierzyństwo jest przepełnione miłością, radością i uśmiechem..... a strach, obawy i niepewności to naturalne w końcu chodzi o kogoś kogo kochasz najbardziej na świecie 😍