top of page
Zdjęcie autoraAneta Strzeszewska

KILKA ŚWIĘTYCH PRAWD O MOIM EM.


M JAK MACIERZYŃSTWO.


Koleżanka Asia, powiedziała w jednej z rozmów tak: ,,My wszystkie jesteśmy najmądrzejsze dopóki nie mamy dziecka’’. Otwieram kalendarz a tam podobne zdanie. To skłoniło mnie do refleksji pod tytułem:

,, Wyobrażenia o macierzyństwie a rzeczywistość''.


Zgadzam się się z cytowaną wyżej Joanną😉. Chociaż nie jest tak, że z wielkich założeń, nic mi się nie udaje/ło.


Minęło 3 miesiące.



Największym osiągnięciem mojego macierzyństwa jest chyba przyjaźń z laktatorem 😂.

To oczywiście żarcik, ale prawdą jest że gdyby nie on, raczej z domu na dłużej niż 2 godziny bym nie wyszła. Ukłony i podziękowania dla koleżanki matki -Renatki, która przywiozła mi go pod same drzwi. Miał być na chwilę a został na zawsze:)

Dzięki tym wyjściom, udaje mi się być matką ale nie tylko.


 

No ale podsumujmy rzeczywistość.

Założenia miałam takie:


Dziecko nie będzie spać z nami w łóżku.

50%:)

Dziecko wędruje 😀. Już prawie jak lunatyk!

Koralik zasypia na dole, w swoim ,,dziennym” łóżeczku w salonie.


Tam śpi z tatusiem, który twierdzi że mają swoje męskie wieczory… (koło godziny 22 słychać dysonans pomiędzy chrapaniem starego Strzeszewskiego i cichutkim pochrapywaniem małego). Czasem słychać jeszcze stuknięcie spadającej na podłogę książki albo dźwięk telewizora.

W okolicy godziny 24 wilczek budzi się na karmienie i następuje wędrówka ludów. Jak się uda ojcu w miarę szybko zareagować i zmienić pieluchę na tak zwanego śpiocha- to można włączać fanfary. Jak nie, to Mały rozpoczyna swój koncert i dopiero podłączony do tankowania uspokaja się. Kiedy jest już tak najedzony, że nawet nasze ,,nocne Polaków rozmowy'' go nie ruszają, odkładam go do kołyski i usypia w niej, pojękując sobie cichutko.


Mija jakieś 3 godziny i znów ta sama śpiewka. Ale tym razem Koralik- po zatankowaniu, jest gotowy do zabawy. Nie ważne że jest 3 lub 4 w nocy.

Po kilkunastu nieudanych próbach:

- odkładania go wtedy do tej samej kołyski w której przed chwilą spał

- bujania, któremu wiecznie towarzyszyło przysłowiowe ,,przybicie gwoździa” ojca lub matki

- chysiania, śpiewania, noszenia a nawet ukrywania się przed nim:)

... Mały wylądował w naszym łóżku.


I tak sobie śpimy do rana we troje. A kiedy ojciec pójdzie na te swoje poranne crossfitowe wygibasy, zostajemy do rana z moim księciem, we dwoje w domowych pieleszach i się kałfasimy.

(Słownik podkreślił mi to słowo że niby takiego nie ma😂!

A przecież każdy wie co to znaczy 🤪).



 

Dziecko będzie nosić pieluszki wielorazowe.

Póki co 0%...

To moja porażka. Z tego postanowienia nic nie wyszło póki co...

Ale nie dlatego że mi się nie chce. Ja nawet nie spróbowałam! Podczas kupowania wyprawki, pytałam o te pieluszki w sklepie dla dzieci w Piasecznie. Nie było, więc trzeba było zamówić w necie a w nim: trylion kolorów, rodzajów i filmików instruktażowych na YouTube.

A że w szpitalu nie wyobrażałam sobie prania pieluch, to na początek kupiłam jednorazowe i... tak zostało do dziś.

Wstyd mi, bo Julek zużywa mega dużo pieluszek.

W tym temacie postanawiam postanowienie poprawy.


 

Będę zawsze wyglądać ładnie, i szybko wrócę do swojej wagi.

0%:)

Mam jeszcze kilka kg do zrzucenia...

A i z pierwszą częścią postanowienia, to porażka na całej linii😂. Jak przyszedł do mnie wczoraj niezapowiedziany listonosz, to sama nie wiedziałam gdzie podziać oczy ze wstydu. Początkowo, ubierałam się każdego dnia tak, jakbym szła do pracy, robiłam lekki make-up… a teraz... polubiłam tzw. sauté look🙈.

Ostatnio, przeszłam samą siebie. Nosząc Koralika spojrzałam na nas w lustrze, i sama się siebie przestraszyłam! Te rwane noce tak widać na naszych twarzach.

A tu, jak grom z jasnego nieba spadło na mnie domowe spa- spotkanie z paniami prezentującymi kosmetyki wegańskie firmy Arbonne, które ponoć są najlepsze i spowodują że zmęcz będzie niewidoczny.

A przynajmniej nie zostanie na trwałe w formie 54 zmarszczek. Dzięki tym kremom będzie ich tylko 53😉. Dobre i to!


A na poważnie, to kosmetyki bardzo fajne i fajny czas. Polecam więc je Wam i mogę podać kontakt do Agnieszki, która chętnie do Was przyjdzie i zaprezentuje te cudeńka.

3 razy tak dla DOMOWEGO SPA!



 

Będę mieć wszystko poprasowane.

100%

Ta setka punktów w zasadzie należy się Ewci, bo kiedy przyjeżdża do nas, to i pocieszy matkę karmiącą, i dzielnie swój dyżur żelazkowy odprawi.

Tak czy siak, uprasowane jest👍😉❤️.


 

Zorganizuję skromne chrzciny tylko z chrzestnymi.

0% 😭😭😭

To dopiero są jaja! Od miesiąca wybieram serweteczki, babeczki, torciki, ubraneczka, baloniki, zaproszenieńka ….itd.

Organizacja tego dnia pochłonęła mnie totalnie i zachowuję się jak ostro rąbnięta matka wariatka. No ale cóż. Tak się zachowują ludzie zakochani. Jak wariaci ❤️❤️❤️.


 

Nie będę bać się płaczu dziecka i będę cierpliwsza niż ono.

0%

Niestety ani ja cierpliwa póki co, ani twarda. O każdego przysłowiowego bąka dzwonię do ludzi, zamiast zaufać swojej intuicji. I po co przeczytałam tyle książek, skoro i tak z nich nic nie pamiętam.

A jak Julek płacze dłużej niż 5 minut to już zazwyczaj jestem po sprawdzeniu pieluchy, temperatury i godziny karmienia. A i sama czasem płaczę razem z nim.

Nadaje więc sobie tytuł matki panikary🔥. Może mi przejdzie za jakiś czas. Niektórzy mówią że to przez laktację... no nie wiem.

Co to będzie przed maturą!

 

Będę regularnie śpiewać i pisać bloga.

50%

Julek lubi jak śpiewam ale nie śpiewam codziennie. Ciężko mi nawet umówić regularne próby:(

To źle i postanawiam postanowienie poprawy.

Piszę bloga...ale czy regularnie… to raczej na pewno nie:( Doba tak szybko się skurczyła…

Chociaż podobno...


 

Wiele innych rzeczy jeszcze sobie postanowiłam.

Mnie, moje macierzyństwo uczy między innymi samodyscypliny, szybkiego podejmowania decyzji i pokory.

Trzeba umieć powiedzieć sobie: ,,Idealne matki istnieją tylko na insta, ale wyciągając rano ciuchy z szafy dobierz chociaż kolor skarpetek do bluzki 😉”. Czasem trzeba również pozwolić sobie na dzień w piżamie albo kubeł lodów, bez wyrzutów sumienia.


Będąc w programie śniadaniowym, miałam przyjemność kilka słów powiedzieć o tym, jak połączyć macierzyństwo z samorozwojem.

Kto ciekaw co ja tam naopowiadałam? Emisja już 7 lutego!




Czy Wasze macierzyństwo i tacierzyństwo oraz wszystkie uroki tego śmiesznie nazwanego ,,urlopu macierzyńskiego tudzież tacierzyńskiego'', też są  jest takie jakie sobie wyobrażaliście?

Ściskam.




1 комментарий


Ewa Ostrowicka
Ewa Ostrowicka
24 янв. 2020 г.

Najważniejsze że Twoje macierzyństwo jest przepełnione miłością, radością i uśmiechem..... a strach, obawy i niepewności to naturalne w końcu chodzi o kogoś kogo kochasz najbardziej na świecie 😍

Лайк
bottom of page