top of page
  • Zdjęcie autoraAneta Strzeszewska

I jak?


Sprzeczności.


Pięknie i brzydko.

Piękne są chwile z dzieckiem i te bez dziecka.

I brzydkie są chwile z dzieckiem i te bez dziecka.

Motylki w brzuchu a za chwilę wnerw i szał🤷‍♀️. I marzysz aby maluch choć na chwilkę wrócił z powrotem do brzucha. A zaraz potem tęsknisz na maksa...


Łatwo i trudno.

Babki boją się ciąży, porodu i połogu i jak to będzie potem. Chodzą na szkołę rodzenia, uczą się przewijania i karmienia na lalkach, czytają książki i blogi a potem okazuje się, że intuicja w połączeniu kilkoma radami wystarczy żeby wszystko umieć. Prościzna.

Niezbyt trudny jest ogólnie cały wikt i opierunek. Okazuje się że nie tak łatwo uszkodzić dziecko.

Trudne jest to, że nie ma sił i chce się spać. Że nagle człowiek starzeje się na twarzy i trudniej patrzeć na siebie w lustrze.

Trudnym okazuje się odpuszczenie nałożonych na siebie wymagań bycia idealną matką, żoną, przyjaciółką, siostrą i panią domu w jednym.

Trudna bywa samotność i poradzenie sobie z nową- psychiczną rzeczywistością, która w porównaniu z zapewnieniem dziecku wiktu i opierunku- bywa czasem nie do przejścia.

Trudny jest strach o dziecko.

Trudne są nieporozumienia czy kłótnie z partnerem w przypływie i odpływie hormonów które buzują przed, w trakcie i po ciąży. I generalnie co miesiąc🤷‍♀️.



Szybko i wolno.

Wolne dni. Powolne. Zdarzają się... np. szczepionka albo odwiedziny jakieś. Kilka razy wyjazd...

I te same wolne dni z perspektywy czasu uciekają nie wiadomo kiedy. Nie zdążysz przerzucić z telefonu zdjęć z chrztu ( o wywołaniu nie wspomnę), a już pierwsze urodziny.

Wolno dziecko je albo usypia. A czasem szybko.


Kolorowo i bezbarwnie.

Począwszy od zastanawiających kolorów kupek, wysypek, plamek, ubranek dla chłopca i dziewczynki...po szary jesienno- zimowo- covidowy świat za szybą - i nie wyjdziesz🤷‍♀️.



Ciekawie i nudnie.

Taki sam każdy dzień a jednocześnie inny. Te same schematy - no dobra - różnorodnością można nazwać smak kaszki albo zupki...

Ale każdego dnia dzieje się coś nowego- przecież skąd miałabym te 63746281... zdjęć .


Spokojnie i nerwowo.

Nigdy w życiu tyle nie spacerowałam, nie wysłuchałam tylu audiobooków i nie wymyśliłam pomysłów na siebie, co podczas tego roku. Pewnie nic mi się nie uda zrealizować - ale teraz nie o tym.

Nerwowo jest gdy stary się spóźnia a Ty już musisz wyjść bo się raz na ruski rok umówiłaś z kimś, gdzieś, po coś. Nerwowo, gdy nie można znaleźć rurki do odciągania gila albo smoczka, albo czegokolwiek, co akurat potrzebuje wrzeszczące dziecko.

Najbardziej nerwowo jest gdy zdrowiu Twojego dziecka coś zagraża. Albo ma operacje czy inne tego typu akcje. Omg... to jest stres że można osiwieć.


Krótko mówiąc - rok pełen sprzeczności. Najlepszy w moim życiu. Ever.



Co dalej? Dom? Praca? Żłobek? Niania?

Nowe wyzwanie? A może w ogóle całkiem inny scenariusz?

Życie pokaże.



bottom of page