top of page
  • Zdjęcie autoraAneta Strzeszewska

Moje muzyczne początki.

Zaktualizowano: 28 sie 2019


Muzyka grała mi w duszy od dziecka i nie wiem czemu mama zamiast na śpiew, zapisała mnie na tańce. Może dlatego że byłam wyjątkowo giętkim dzieckiem, które po prostu pewnego dnia, bez przygotowania zrobiło szpagat? A może dlatego że zawsze lubiłam zjeść i bała się iż będę cierpieć na otyłość?


Przez 7 lat tańczyłam w zespole ,,Promyk’’ w MDK-u w Radomiu. Kilka festiwali, szpagat, sznurek i gwiazda opanowane do perfekcji.



Przygoda skończyła się po 7 latach. Tupnęłam nogą twierdząc, że te tańce to jednak nuda.

I wtedy zaczęła się moja poważna przygoda ze śpiewaniem… w scholi.

Zgarniałam sporo solówek na coniedzielnych Mszach i… to byłoby na tyle kariery.

Ale to były czasy...


Kiedy miałam 16 lat tupnęłam nogą po raz drugi, po czym wsiadłam w autobus nr 9 i pojechałam do Resursy Obywatelskiej w Radomiu. Towarzyszyła mi siostra Basia, której szybko znudziły się prowadzone tam wokalne zajęcia. Ja często na nie wracałam. Kilka występów na tzw. ,,Żeromie’’ zaowocowało współpracą z zespołem ,,Manhattan’’, uświetniającym cosobotnie potańcówki:) Dzięki temu doświadczeniu pokonałam tremę, uwierzyłam w siebie, poznałam fajnych ludzi i miałam czym zapłacić za swój kawałek podłogi w studenckim m4.


Później był ślub:)


A później przeprowadzka i wielki, warszawski świat w którym przestało mi wystarczać śpiewanie na weselach. Kompletnie nieprzygotowana poszłam na casting do teatru Buffo. Przeżyłam tam 10 pracowitych dni, jednak do podpisania umowy nie doszło:(

Miałam już wtedy 24 lata…


I nagle, jak grom z jasnego nieba pojawiła się Autorska Szkoła Muzyki Rozrywkowej i Jazzu im. Krzysztofa Komedy w Warszawie. Na mojej twarzy jest teraz ,,wielki banan'', bo tak właśnie wspominam te 5 lat lekcji wokalu, pianina, zasad muzyki, harmonii i wielu innych- niezwykle interesujących przedmiotów! Uwielbiam tę szkołę i wszystkich których tam poznałam. Polecam!


Dzięki niej wiele się nauczyłam oraz miałam okazję popracować u boku gwiazd.


Byłam chórzystką w zespole Kate Ryan, Marii Sadowskiej, Aly Cook.

Śpiewałam jazz z Joanną Morea.

Pop z Magdą Ptaszyńską.


Muzykę Country w Mrągowie.


Nawiązałam również muzyczną współpracę z Poznańską Orkiestrą Bardabusz.


Miałam też przyjemność nagrać kilka dźwięków dla znanej sieci dyskontów.



Aż pewnego dnia, moja wcześniej wspomniana siostra wraz ze swoim synkiem, odwiedziła nasz rodzinny dom w Radomiu. Mieszkała w nim już tylko nasza babcia Natalia. Kiedy nastał wieczór, staruszka (chcąc pomóc w usypianiu Stasia) zaczęła śpiewać mu kołysankę...

Tak oto rozpoczęła się moja przygoda z muzycznym projektem SZEPTAM- ale o nim w innym miejscu.


Po jego ukończeniu poczułam niedosyt. Zapragnęłam więcej.

Zaczęłam coś pisać, coś komponować i już niedługo opiszę tutaj swoje dalsze, muzyczne losy...


A póki co, śpiewam tu i ówdzie z Andrzejem Wysockim lub Andrzejem Kochańskim i dobrze mi z tym!


Czasem zdarzają się też duże koncerty.



Oby jak najdłużej!

bottom of page